Poznawanie Litwy rozpoczęliśmy od kilkudniowej wizyty w Wilnie. Przepiękne miasto ale to co nas naprawdę zdumiało, to jak bardzo jest przyjazne w tym turystom z psami. Dokąd bym nie wchodziła – kawiarni, restauracji, piekarni pytając czy mogę wejść z moimi psami, nieodmiennie słyszałam – oczywiście! Wilno zachwyca – te kilka dni, które tam spędziliśmy, to stanowczo za mało, żeby zobaczyć wszystko, co warto. Nie sprzyjał nam też w zwiedzaniu atak zimy ze śnieżycami. Miejscem obowiązkowym jest oczywiście Ostra Brama. Obraz Ostrobramski robi wrażenie na każdym. Stare Miasto ma wiele zachwycających zabytków, można spacerować godzinami. Warto też wspiąć się na dwa niezwykłe punkty widokowe, z których rozciąga się wspaniała panorama Wilna: Górę Trzykrzyską i Górę Giedymina Amatorom pysznej kuchni serdecznie polecamy restaurację Prie Angelo. Jako ciekawostkę – „nasza” restauracja znajdowała się na terenie Zarzecza. W 1997 proklamowano tu niepodległą „Republikę Zarzecza”, która liczy ponad stu obywateli, ma konstytucję herb i cztery flagi – po jednej na każdą porę roku. Ma nawet kilkunastosobowe siły zbrojne oraz ambasadorów rozsianych po całym świecie. Restauracja Prie Angelo, Wilno, Uzupio p 9 Restaurację znalazłam przypadkiem. Zwiedzamy Wilno w ogromnej śnieżycy i już trzęsą się we mnie z zimna wszystkie kostki. Widzę szyld i wchodzę. Strzał w dziesiątkę. Nie dość, że zwierzaki są tam kochane i pożądane (najpierw Diabły z Lasu dostały wodę a dopiero potem ja herbatę…) to jedzenie pyszne. Znajdzie tam coś dla siebie i mięsożerca i wegetarianie. Wracaliśmy tam na obiad (i żeby się ogrzać) codziennie podczas naszego pobytu. Ceny jak w Polsce. Serdecznie polecamy. Na Litwie najczęściej zadawanym przeze mnie pytaniem było: „Czy mogę wejść z moimi psami?” i nigdy nie usłyszałam „nie”. Wymarzona kraina dla opiekunów zwierzaków.